Jeżeli tracisz pieniądze, to w gruncie rzeczy nie tracisz wiele. Utrata zdrowia boli bardziej. Ale dopiero utrata spokoju oznacza, że tracisz wszystko. Ten wewnętrzny spokój, łagodność wobec siebie, klarowność myślenia to fundament – również w biznesie. Wiele osób prowadzących firmy to „fajni ludzie”, którzy utknęli w dysfunkcyjnych organizacjach lub własnych schematach działania i boją się czegokolwiek zmienić, bo nie wierzą, że może być lepiej.

Psycholog biznesu – fanaberia czy realne wsparcie?

Coraz częściej przedsiębiorcy i menedżerowie korzystają z pomocy psychologa biznesu. Jeszcze kilka lat temu ten temat rzadko pojawiał się w rozmowach. Dziś terapia czy praca psychologiczna przestaje być powodem do wstydu, a staje się formą troski o siebie. Zmienia się świadomość: praca z emocjami nie świadczy o „słabości”, ale o tym, że ktoś jest człowiekiem z określoną historią, wychowaniem, doświadczeniami i ograniczeniami.

Warto przy tym odróżnić różne formy pracy – terapię, coaching, wsparcie psychologiczne. Nazwa bywa drugorzędna. Kluczowe jest to, że mówimy o procesie, a nie jednorazowym „złotym strzale”. To raczej maraton niż sprint – podobnie jak rozwijanie firmy.

Nie bez znaczenia jest też język. Część specjalistów świadomie używa określenia „klient”, a nie „pacjent”, podkreślając, że na terapię często trafiają osoby zdrowe, które chcą lepiej rozumieć siebie i swoje funkcjonowanie, a nie wyłącznie „leczyć chorobę”.

Dlaczego problemy w biznesie zaczynają się w relacjach?

Biznes jest zbudowany na relacjach – z pracownikami, klientami, podwykonawcami, wspólnikami. Nawet jednoosobowa działalność wymaga współpracy z innymi ludźmi. Gdy coś się „rozsypuje” w firmie – nadmierna rotacja, konflikty, brak egzekwowania ustaleń – bardzo często źródło leży nie w strategii czy procesach, lecz w sposobie przeżywania relacji przez właściciela lub menedżera.

To, jak ktoś reaguje na pracowników, krytykę czy porażkę, ma swoje korzenie w dużo wcześniejszych doświadczeniach: domu, szkole, pierwszych ważnych relacjach. Rodzice i opiekunowie są często dla dziecka pierwszym „lustrem”. Jeśli na dziecko reaguje się radością, rodzi się poczucie „jestem w porządku”. Jeżeli dominuje chłód, złość czy odrzucenie – uwewnętrznia się przekonania o małej wartości, braku prawa do własnych potrzeb, nieadekwatności.

W dorosłym życiu te przekonania przekładają się na:

  • trudność w stawianiu granic,
  • problemy z delegowaniem i egzekwowaniem,
  • wchodzenie w rolę „poświęcającego się” szefa,
  • traktowanie pracowników jak dzieci, których nie można „zawieść”,
  • silne poczucie winy lub wstydu, gdy pojawia się sukces lub konflikt.

Do tego dochodzą szerzej ignorowane doświadczenia przemocy: karanie ciszą, poniżające komentarze, agresywny język, ośmieszanie. Często są bagatelizowane jako „trudny charakter” czy „taki styl zarządzania”, choć realnie są przemocą i pozostawiają ślad.

Zazdrość, wstyd i rola psychologa.

Wielu przedsiębiorców doświadcza zazdrości i zawiści ze strony otoczenia – także najbliższych. Zamiast poczucia dumy z własnej odwagi i pracy, pojawia się pytanie: „czy ja robię coś złego?”. To już obszar, w którym praca psychologiczna ma szczególne znaczenie.

Z perspektywy psychologicznej kluczowe staje się nie to, że „ktoś zazdrości”, ale co to wywołuje wewnątrz danej osoby: wstyd, poczucie winy, lęk, autooskarżenia. Te reakcje rzadko biorą się z aktualnej sytuacji – częściej z dawnych schematów i sposobu, w jaki ktoś nauczył się interpretować cudze emocje i oceny.

Psycholog biznesu pomaga zidentyfikować te wzorce, nazwać je, zobaczyć ich wpływ na decyzje, sposób zarządzania, styl komunikacji. Nie chodzi o „przepracowanie przeszłości”, bo ona się już wydarzyła, ale o zrozumienie, co ona zrobiła z człowiekiem i jak można dziś funkcjonować inaczej.

Jak wygląda praca z psychologiem biznesu?

Proces zwykle zaczyna się od krótkiej rozmowy wstępnej, w której obie strony sprawdzają, czy jest przestrzeń do współpracy. Nie każda relacja terapeutyczna ma sens – psycholog też ma prawo odmówić, jeśli widzi, że nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za dany proces lub że po drugiej stronie brakuje gotowości do autorefleksji.

Coraz częściej praca odbywa się online, co ułatwia dostęp, oszczędza czas dojazdów i pozwala na współpracę także z osobami spoza kraju. W praktyce większość klientów stanowią właściciele firm lub osoby na stanowiskach zarządczych – od kilkunastoosobowych zespołów po organizacje zatrudniające setki czy tysiące pracowników.

Tematy, z którymi się zgłaszają, są różnorodne:

  • przeciążenie, frustracja, poczucie wypalenia,
  • trudności w relacjach z pracownikami i wspólnikami,
  • chaos decyzyjny mimo dobrej strategii,
  • przeciągające się konflikty, wysoka rotacja,
  • kryzysy osobiste wpływające na firmę (rozstania, rozwody, przemoc w relacji),
  • poczucie, że „wszyscy coś ode mnie chcą”, ale brakuje przestrzeni dla siebie.

Niezależnie od punktu wyjścia, praca prędzej czy później sprowadza się do „ja”: emocji klienta, sposobu przeżywania siebie, poziomu akceptacji, umiejętności dbania o własne granice i potrzeby. Dopiero na tym fundamencie da się sensownie budować relacje z zespołem, klientami czy partnerami biznesowymi.

Efekty: spokój najpierw, biznes potem. 

Efektem pracy z psychologiem biznesu bywa poprawa wyników finansowych. To jednak skutek wtórny. Na pierwszym planie pojawia się:

  • większy spokój wewnętrzny,
  • bardziej świadome decyzje,
  • klarowniejsza komunikacja celów,
  • mniej mikrozarządzania, więcej zaufania,
  • lepsza atmosfera i niższa rotacja w zespołach,
  • zdrowsze granice między życiem prywatnym a zawodowym.

Jeżeli więc gdzieś w tle biznesu coraz częściej pojawia się utrata spokoju, to właśnie ona – a nie tylko spadki w Excelu – może być sygnałem, że czas się sobą zająć. Pieniądze można zarobić ponownie, zdrowie czasem odbudować. Spokój wewnętrzny jest zasobem, od którego zależy wszystko inne.

Dużo spokoju!