Wszyscy chcemy przeprowadzać jedynie udane remonty. 

Nie chcemy zaś tracić czasu na rozwiązywanie problemów, których można by uniknąć już na etapie zawierania umowy. Stresować się działaniami ekipy remontowej. I zastanawiać się, co poszło nie tak, skoro efekt prac woła o pomstę do nieba. 

Jedyne problemy i dylematy, jakich oczekujemy, określają słowa: „co ja zrobię z czasem i pieniędzmi, skoro prace przebiegły zgodnie z harmonogramem, a ja nie przekroczył*m budżetu?”.  

Rzeczywistość jest jednak często daleka od naszych oczekiwań. Remont może być dla właściciela mieszkania wydarzeniem równie stresującym jak opłata rachunków dla bezrobotnego. I prawie tak wymagające, jak dotrzymanie obietnic wyborczych dla polityków. 

Jak można to zmienić? Maksymalnie przygotować się do przeprowadzenia remontu. A w tym pomoże poznanie (niestety) popularnych błędów właścicieli mieszkań. Poniżej znajdziesz ich listę. 

  1. Błędne dostosowanie jakości wykończenia wnętrza do wymagań najemców.

Innymi słowy – wykończenie mieszkania w standardzie niedopasowanym do najemców. 

Przykład? Właściciel dba o każdy, nawet najmniej widoczny szczegół wykończenia. Osobiście pilnuje, żeby drewno, które będzie podłogą niezwykłego, trzydziestometrowego „pałacu” – na siódmym piętrze w starym bloku – pochodziło z egzotycznych drzew o zawiłych nazwach. Krótko mówiąc, wykańcza mieszkanie absolutnie w najwyższym standardzie.

Wydawać się może, że w zasadzie nie ma w tym nic złego, prawda? Właściciel dba jedynie o komfort przyszłych najemców. 

Poniekąd jest to prawda. Może najemcy, wiedząc, że chodzą po drogocennym parkiecie, podziękują w duchu właścicielowi mieszkania, ale… znacznie bardziej prawdopodobne jest, że zupełnie nie zwrócą na to uwagi. A jeszcze bardziej, że właściciel nie pozwoli im przebywać w takim mieszkaniu. 

Prędzej dałby się pociąć, niż pozwoliłby, żeby banda studenciaków – dla których mieszkanie miało być przeznaczone – rozlewała tanie wino na drogim parkiecie. 

Jaki jest tego skutek? Inwestor trzyma w swoim portfelu mieszkanie, którego nie wynajmie przez kolejne dziesięć lat. A potencjalni najemcy idą do konkurencji. 

Jak można by tego uniknąć? Przede wszystkim: wykańczając mieszkanie pod najemców, a nie pod siebie. Priorytetowo traktując ich potrzeby, są przecież dużo ważniejsze niż wizja Twojego partnera bądź Twojej partnerki. I… panując nad emocjami. 

Wynajem mieszkania to tylko transakcja. Fakt, że spędziłeś pół roku, wylałeś mnóstwo potu i łez, dbając o każdy szczegół remontu, nic tutaj nie zmieni. Dla najemcy nie ma to najmniejszego znaczenia. 

  1. Brak umowy. 

Niestosowanie umowy remontowej. Umowa na gębę. Zaufanie, że jeśli znajomy mówi, iż dokończy remont mieszkania do końca miesiąca, to rzeczywiście tak zrobi. Udzielenie zaliczki na poczet działań zapowiedzianych w górnolotnych hasłach. 

To kolejne popularne błędy. Z czym się wiążą? Z utratą czasu. Pieniędzy. Masą stresu i zakończeniem niejednej znajomości. Na pewno z niczym pozytywnym. 

Dlatego pamiętaj, że na gębę to możesz umówić się na kolację albo wspólne bieganie ze znajomymi. A do remontu mieszkania potrzebna jest umowa. Solidna umowa.

  1. Błędnie sporządzona umowa.

À propos umowy – nie każda jest właściwie sformułowana. Nie każda jest więcej odpowiednim zabezpieczeniem. 

Niektóre mogą przynieść nawet więcej szkody niż pożytku. Nieraz obarczone są zapisami, które zupełnie się nie przydają. Brakuje im z kolei elementów koniecznych do sprawnego i bezpiecznego przeprowadzenia remontu. 

Jakie zapisy zawiera starannie dopracowana umowa? To między innymi kwota za prace remontowe, projekt remontu i przejrzysty opis, kto odpowiada za dane elementy przy zamówieniach i odbiorach towaru. Ponadto kwestie odpadów, harmonogram płatności, gwarancja po zakończonym remoncie, terminy prac i ewentualne kary za ich przekroczenie. Załącznikiem powinno być też ubezpieczenie firmy wykończeniowej. 

  1. Brak kontroli procesu.

Następnym błędem popełnianym przez właścicieli mieszkań jest ignorowanie obowiązku nadzorowania prac remontowych. 

Słowo „obowiązek” nie wzięło się tutaj z przypadku. Przy pierwszych inwestycjach polecamy ściśle nadzorować prace ekipy remontowej i potraktować to wręcz jako rzecz obligatoryjną. Z czym to się wiążę? Z kontrolowaniem, jak postępują działania oraz czy odbywają się we właściwej kolejności. 

Oczywiście nie zapominajmy o rozsądku. Nie warto przeszkadzać ekipie remontowej. No, chyba że lubisz, jak stojący w rogu budowlańcy malują wulgaryzmami obraz Ciebie, Twojej żony i rodziców. A nawet rodziców żony, jeśli nie pozwalasz im pracować… Zresztą zagadnienie właściwego doboru ekipy remontowej to również ciekawy i ważny temat. Śledź naszego bloga, gdyż już wkrótce będziesz mógł o tym przeczytać. 

Polecamy także rozważyć skorzystanie z usług specjalisty w dziedzinie odbiorców lokali. Sprawdzi on jakość wykończenia i zauważy mnóstwo drobnostek, które umkną laikowi. 

Kontrola ekipy remontowej zwykle pomaga uniknąć problemów związanych między innymi z terminami, jakością, a nawet z finansami. Jednak zdarza się, że za problemy finansowe odpowiada głównie… właściciel mieszkania. 

  1. Przeszacowanie kosztów remontu. 

Jak zmieścić się w budżecie remontu? To niezwykle ważny element całego przedsięwzięcia. Dlatego już przy zawieraniu umowy z ekipą remontową sprecyzuj, czy koszty mogą być zmienne, czy może umawiasz się na wynagrodzenie ryczałtowe. 

Nie zapominaj o silnej woli podczas zakupów remontowych. Jeżeli będziesz się zastanawiał(a), czy wybrać najdroższą lampę do przedpokoju, przeczytaj raz jeszcze pierwszy punkt artykułu. 

Zadbaj też o to, żeby wszelkie niedoszacowania ekipy remontowej nie były Twoim problemem. I bierz poprawkę na możliwy wzrost cen produktów. 

Cierpisz na dolegliwość zwaną nadmiarem pieniędzy na koncie? Pomożemy Ci to rozwiązać! Ale spokojnie, nie zamierzamy Cię oskubać. Chcemy pomnożyć Twoje pieniądze, oczywiście na podstawie precyzyjnych umów 😉 

Zainteresowana/zainteresowany? Wejdź na naszą stronę i zobacz, jak dzięki 3QQ możesz zarabiać jeszcze więcej. 

👉 https://www.3qq.pl/